Stany Zjednoczone od lat były na naszej liście marzeń. Mając tylko dwa tygodnie urlopu, chcieliśmy wycisnąć z Ameryki tyle, ile się da. Właśnie dlatego zapadła decyzja, aby na naszą pierwszą przygodę ze Stanami wybrać się z biurem podróży. Drugi, nie mniej ważny powód to COVID i tysiące obostrzeń, zmieniających się przepisów i zagrożenie kwarantanną/izolacją. W przypadku wyjazdu z biurem podróży mogliśmy skorzystać z ubezpieczenia, które obejmuje wszystkie koszty wyjazdu. Prawie się przydało!
Wycieczka do USA z biurem podróży czy warto?

Plan wycieczki był niezwykle intensywny, no może poza Nowym Jorkiem, w którym zaplanowane były 3 pełne dni. Wielu z Was powie, że to zdecydowanie za mało, jednak mając niecałe 2 tygodnie na pierwszą przygodę ze Stanami, 3 dni w Nowym Jorku okazały się luksusem. Wybraliśmy ofertę biura podróży Rainbow – Oto Ameryka (to nie jest wpis sponsorowany!). Na olbrzymi minus dla biura Rainbow jest fakt, że od momentu rezerwacji do ostatniego dnia przed wylotem zarówno na ich stronie jak i w naszej umowie rezerwacyjnej była informacja dot. lotów bezpośrednich dreamlinerem, a ostatecznie loty odbyły się z przesiadkami. To nie tylko znacząco zmniejsza komfort podróży, ale też w “czasach covidowych” wprowadza dodatkowy stres i kolejne wymogi, przez które z resztą o mało co nie polecieliśmy.

Co do reszty organizacji nie możemy mieć zastrzeżeń. Noclegi w “bardzo różnym” standardzie, jednak w tej kwestii nie jesteśmy bardzo wymagający. Śniadania w Stanach owiane są już niejedną legendą, więc w tej kwestii nasze oczekiwania na szczęście nie były wygórowane.

Organizacyjnie wielkie brawa dla pilota i przewodnika Łukasza. Olbrzymie zaangażowanie wychodzące znacząco poza program wycieczki. Ogromna wiedza i ciekawy sposób podania – właśnie dlatego utwierdziliśmy się, że wybór wyjazdu zorganizowanego był dobrym wyborem. Dużym atutem wyjazdu zorganizowanego była też logistyka. Zero stresu związanego z planowaniem i organizacją przejazdów. Czas transportu można wykorzystać na odpoczynek, aby później 100 % energii pożytkować na “chłonięcie” Stanów. Oczywiście wielu z Was powie, że nie mogliśmy zwiedzać tego, na co mieliśmy ochotę i w swoim tempie. Racja! Jednak już po wyjeździe zgodnie wszyscy stwierdziliśmy, że sami nie byli byśmy w stanie w tak krótkim czasie zobaczyć tak wiele. A czy wrócimy? Bardzo byśmy chcieli! Przed Wami skrócona relacja z naszego wyjazdu!
Nowy Jork z dziećmi
Do Nowego Jorku (JFK) przylecieliśmy po południu, co po dodaniu kontroli paszportowej i transferu do centrum przez wiecznie zakorkowane miasto sprawiło, że nasza przygoda NYC zaczęła się późnym wieczorem. Jednak położenie hotelu na Manhattanie, tuż obok 9/11 Memorial Pools oraz One World Observatory z najwyższym tarasem widokowym w Nowym Jorku nie pozwoliły nam na korzystanie ze snu. Pierwszy wieczorny spacer i pierwsze wrażenia.












Dalej nasze kroki skierowane były ku słynnej Metropolitan Opera, a wcześniej zobaczyliśmy jeszcze budynek Dacota, w którym zamieszkiwał John Lennon wraz ze swoją żoną Yoko Ono. Dalej przespacerowaliśmy się słynną Piątą Aleją z jej najdroższymi na świecie sklepami. Zwiedziliśmy też Katedrę św. Patryka, dworzec Grand Central oraz fascynującą Bibliotekę Nowojorską. Oczywiście zaliczyliśmy również Times Square - jednak tu wróciliśmy też wieczorem dla poczucia tej wyjątkowej atmosfery miejsca (fotki nieco niżej).

Jeśli będziecie w Nowym Jorku z dziećmi, to koniecznie musicie odwiedzić LEGO® Store na Fifth Avenue. To znacznie więcej niż sklep z klockami. Tu znajdziecie ikony miasta wykonane z pieczołowitą precyzją z najpopularniejszych na świecie klocków. Z kolei fani Formuły 1 powinni odwiedzić oficjalny sklep Pumy również na Fifth Avenue, gdzie możecie bezpłatnie skorzystać z wyścigu na profesjonalnym symulatorze F1.


Jednak tego dnia najbardziej czekaliśmy na wjazd na 86 piętro Empire State Building. To kolejna ikona Nowego Jorku. Ciężko wyobrazić sobie zwiedzanie Manhattanu bez wizyty na tym słynnym drapaczu chmur!

Znajdziemy go przy nowojorskiej Fifth Avenue w części Manhattanu — Midtown. Możemy tu obejrzeć panoramę miasta z platformy widokowej położonej na… 86 piętrze budynku! Oczywiście można wjechać też na 102 piętro. Niezależnie, które piętro wybierzecie - gorąco polecamy! Wrażenia niezapomniane. Jeśli znajdziecie czas i macie trochę wolnych $$$ to polecamy również lot widokowy helikopterem nad miastem. Podobno wrażenia nie do opisania! Tymczasem kilka perspektyw z góry...

Tu wrócimy jeszcze na chwilę do tematu bezpieczeństwa. Jak już wspomnieliśmy, Empire State Building to jedna z ikon NY, dlatego tu, jak i w wielu innych miejscach podczas zwiedzania musicie być przygotowani na drobiazgową kontrolę bezpieczeństwa. Tego typu budynki są wyjątkowo chronione, co widać choćby przed wejściem. Co warto podkreślić, wszystkie służby są bardzo pozytywnie nastawione do turystów, nie ma też problemu, żeby zrobić sobie wspólne zdjęcie.


Co dalej? Spacerując po Nowym Jorku nie da się ominąć Rockefeller Center, bo to łącznie kompleks aż 19 budynków komercyjnych między 48. a 51. ulicą w Nowym Jorku.

Najbardziej znanym obrazkiem jest Rockefeller Center Plaza znane m.in. z "Kevina samego w Nowym Jorku". To tu zimą czeka na Was lodowisko, a w okresie świątecznym magiczna choinka.









The National September 11 Memorial & Museum to miejsce, które przemówi bez zbędnych słów. Sam pomnik upamiętniający ofiary zamachów robi olbrzymie wrażenie. Jeśli jednak będziecie mieć czas na zwiedzanie Muzeum, to gorąco polecamy. Niesamowicie zorganizowane pod każdym względem. Poznacie szczegóły zamachu wraz z całym procesem ich przygotowania łącznie z nagraniami lotniskowego monitoringu. Wstrząsające obrazy i nagrania, w tym nawet rozmowy telefoniczne do najbliższych z uwięzionych w obu wieżach. Ekspozycja pokazuje jak dużą rolę odegrały służby ratownicze. Co ciekawe, jedna z sal poświęcona jest wyłącznie psom ratownikom. To zdecydowanie jedno z tych muzeów, które pozostawia trwały ślad po jego odwiedzaniu.
Tuż obok znajdziecie też charakterystyczny budynek Oculus. To dworzec, a w zasadzie hub komunikacyjny z którego odjeżdża aż 12 linii metra. Tygodniowo obsługuje ponad milion pasażerów.






W obrębie Manhattanu, a dokładnie na Liberty Island znajdziemy symbol Nowego Jorku, którym jest oczywiście — Statua Wolności. Ten monumentalny posąg mierzący 46,5 metra należy do jednego z największych tego typu obiektów na świecie. Punkt obowiązkowy każdej wycieczki do tego miasta. Z Liberty Island rozpościera się piękny widok na panoramę Manhattanu.


Na Liberty Island dostaliśmy się statkiem wycieczkowym, którym dopłynęliśmy również na Ellis Island. Dziś znajduje się tam Muzeum Imigracji, jednak przez wiele lat ubiegłego wieku było to miejsce startu „American Dream” dla imigrantów przybywających z Europy. Nic więc dziwnego, że znajdziecie tu sporo polskich akcentów. Do chwili ostatecznego zamknięcia w 1954 roku, stacja przyjęła około 12 milionów imigrantów.




Dumbo to modne brukowane uliczki, dawne budynki magazynowe zaadaptowane na butiki, restauracje czy kawiarnie. Jednak jest jeden widok, który jest jednym z najczęściej wykorzystywanych kadrów w wielu filmach czy "zajawkach" z Nowego Jorku: kamienice na Dumbo, a w tle Manhattan Bridge. Z resztą sam Manhattan Bridge wygląda również imponująco!





Włoska pizza czy "gelato" w Nowym Jorku nie są problemem. Little Italy oferuje Wam całą masę knajpek prowadzonych przez Włochów. Odwiedziliśmy jedną z typowych knajpek i musimy przyznać, że było całkiem smacznie. Choć sądząc po kolejkach, jeśli chodzi o pizzę to najlepszą miejscówką w Nowym Jorku jest Joe's Pizza. Nie pisaliśmy nic o cenach. Margarita we włoskiej knajpce ok.18 $. Pad Thai na Chinatown zaczyna się od 8$. Zestawy w McDonald's zaczynają się od 10 $. Posiłki w restauracjach zaczynają się od 18-20$ i wzwyż. Co ciekawe, w Stanach do cen podanych na metkach czy w menu musicie doliczyć podatek (w każdym Stanie ma inną wartość), dlatego nie zdziwcie się, gdy końcowa suma do zapłacenia nie jest prostą sumą cen na metkach.



Lot do Las Vegas potrwa 5,5 godziny! Wkrótce relacja również z części zachodniej wycieczki!
