Gdzie mieszka Nemo? – relacja z podróży na Filipiny

relacja z podróży z dzieckiem Filipiny

Cześć! Pamiętacie mnie? To ja Szymon. Opowiadałem Wam już o moich przygodach w różnych miejscach na świecie, a dzisiaj chciałbym zabrać Was na Filipiny.

To kraj wielu, wielu wysp, a każda z nich jest inna. Wiecie, że oni mają ponad 7000 wysp! Ale czad, prawda? My mieliśmy niestety tylko trzy tygodnie i nie udało nam się zobaczyć tak dużo jak chcieliśmy, ale myślę, że nawet jakbym miał kilka miesięcy, to i tak nie dałbym radysmiley Najpierw polecieliśmy na wyspę Palawan. Większość ludzi odwiedza ją ze względu na snorkeling i nurkowanie, bo są tam przepiękne rafy, a dookoła jest mnóstwo maleńkich wysepek, gdzie można się zatrzymać. Turyści pływają tam na wycieczki zwane “island-hopping”, co oznacza, że biorą łódkę na cały dzień i przeskakują z jednej wyspy na drugą, a na noc wracają do hotelu. My zdecydowaliśmy się na coś innego. Wynajęliśmy łódź na 4 dni i zrobiliśmy sobie rejs z El Nido do Coron. To bardzo, bardzo długa droga.

wakacje z dzieckiem za granicą

atrakcje dla dzieci Filipiny Żeby dostać się na Palawan, najpierw polecieliśmy z Manili, stolicy Filipin, do El Nido. Lecieliśmy malutkim samolotem, który zabiera turystów do resortów w El Nido, bo lotnisko tam jest zbyt małe dla normalnych samolotów. Terminal tych linii lotniczych w Manili był bardzo śmieszny. Nigdy czegoś takiego nie widziałem. Mieli tam małe stoliczki dla pasażerów, gdzie była woda, soki, kawa, herbata, a nawet jedzenie. To było bardzo miłe.

atrakcje dla dzieci Filipiny

podróże z dzieckiem za granicę

Kiedy wylądowaliśmy w El Nido, zobaczyliśmy, że lotnisko jest rzeczywiście baaardzo malusieńkie. Nie było prawdziwego budynku, tylko mała drewniana chatka, gdzie dostaliśmy na powitanie coś do picia i czekaliśmy na bagaże. Tam poznaliśmy Nicolien, dziewczynę, która organizowała nam rejs. Kiedy ludzie z obsługi lotniska przywieźli bagaże na wózkach, wszyscy zabrali swoje rzeczy i ruszyli w stronę tricykli. To takie śmieszne trójkołowe motorko-taksówki. Nie mam pojęcia, jak ci kierowcy zdołali załadować nasze bagaże, bo te tricykle były naprawdę niewielkich rozmiarów. Do każdego z nich weszły dwie osoby i cała tona naszych rzeczy. Ale jakoś dali radę. Tricyklami pojechaliśmy do miasteczka.

relacja z podróży z dzieckiem Filipiny

Wczasy Filipiny opinie

Tam czekała już na nas łódka. Przebraliśmy się w kostiumy kąpielowe, bo do łodzi trzeba było przejść przez kawałek morza. Wiecie, co było najśmieszniejsze? Nie mieliśmy gdzie się przebrać! Schowaliśmy się więc za ladą w takim malutkim sklepiku przy samej ulicysmiley Kiedy dotarliśmy na plażę zobaczyłem piękne, niebieskie morze. Było suuuper! A do tego nasza łódź była genialnie pomalowana w różne kolory – wyglądała jak tęcza. Załoga zabrała nasze walizki, plecaki i zaniosła je na głowach przez wodę do łódki. My też weszliśmy do wody aż po pas, żeby do niej dotrzeć. Łodzie na Filipinach są bardzo ciekawe, bo mają po obu stronach bardzo długie bambusowe drągi. Dzięki temu są bardziej stabilne na falach. Wyglądają jak nartniki – takie śmieszne owady ze strasznie długimi nogami, i ślizgają się po wodzie na stawach i rzeczkach.

rejsy łodzią Filipiny

wakacje z dziećmi Filipiny

rodzinne wczasy Filipiny

atrakcje dla dzieci Filipiny

Na łódce poznaliśmy naszego przewodnika Kaloi, który opiekował się nami przez cały rejs. Oprócz tego był też świetnym kucharzem. Jedzenie, które robił, było najlepsze, jakie jedliśmy w trakcie całej podróży na Filipinach! Kiedy już zapakowaliśmy wszystko na łódkę, ruszyliśmy w drogę. Ubłagałem mamę, żebym mógł usiąść na dziobie łodzi, bo tam naprawdę super bujało! Normalnie czułem się jak na roler coasterze. Jupiiii! Ale po jakimś czasie zrobiło mi się niedobrze i musiałem przenieść się na tył łódki. Ten krótki czas, kiedy siedziałem z przodu wystarczył, żebym poparzył sobie ręce! Nie czułem tego, bo był wiatr i łódka tak fajnie bujała… po prostu było ekstra. Trzeba jednak bardziej uważać na takie słońce! Już zaczynałem się nudzić, kiedy Kaloi stwierdził, że zatrzymujemy się na pierwszej plaży i tam idziemy snorkelować. Hurra! Uwielbiam snorkeling i byłem bardzo ciekaw, co zobaczymy. Mama popłynęła w lewo, a my z tatą i wujkiem w prawo.

atrakcje dla dzieci Filipiny

rodzinne atrakcje Filipiny

Filipiny El Nido rejs

– Chodźcie tutaj, szybko! To mątwa! – wydarł się wujek.

Wow, ale ona była wielka –  jak moja noga. I do tego cała brązowa w śmieszne plamki. Super! Pierwszy raz widziałem mątwę. A wiecie, że ona, jak czuje się zagrożona, to wystrzeliwuje taką ciemnobrązową substancję? To powoduje, że przestaje być widoczna dla napastnika. Niezły numer, co? Mątwy mogą też zmieniać kolor i w ten sposób dostosowują się do otoczenia. Na szczęście nie przestraszyliśmy jej i nie dała nam po oczach tym mazidłemsmiley Oczywiście była tam też cała masa koralowców.

snorkeling Filipiny opinie

snorkeling atrakcje Filipiny

rodzinne atrakcje Filipiny

Po krótkiej kąpieli wróciliśmy na łódkę, żeby popłynąć do kolejnego przystanku, gdzie znajdował się zatopiony wrak statku. Nigdy jeszcze nie snorkelowałem przy wraku. Niesamowite uczucie. Było tam też dużo moich ukochanych rybek Nemo (błazenków). Pamiętacie film “Gdzie jest Nemo?” To właśnie one.  Uwielbiam je! Są takie słodkie! Poza tym potrafią bardzo fajnie chronić się przed niebezpieczeństwem. Mieszkają w takich specjalnych ukwiałach, które parzą napastników, ale błazenki mają dobrze opracowaną strategię. Wydzielają śluz, który powoduje, że oparzenia je mniej bolą. Nemo wpływają do ukwiału i za każdym poparzeniem coraz mniej odczuwają ból. W ten sposób nabywają odporności. Po jakimś czasie uodparniają się całkowicie i dzięki temu mają bezpieczne mieszkanie smiley

atrakcje dla dzieci Filipiny Papaya Beach

rejs łódką Filipiny relacja

wczasy z dzieckiem Filipiny

atrakcje dla dzieci Filipiny

rejs Filipiny Papaya Beach opinie

My z tatą pływaliśmy bardzo długo dookoła wraku, ale mama wyszła z wody bardzo szybko, bo coś ją poparzyło. Nie wiemy, co to było. Myśleliśmy, że to może meduza, ale coś dziwnego jednak chyba musiało rosnąć na tym wraku, bo później tatę też poparzyło. Ja tym razem miałem szczęście. Ale później miałem spotkanie z meduzami. Nie znoszę ich! Wiecie, że nawet takie malutkie potrafią poparzyć?

atrakcje dla dzieci Filipiny

rodzinne atrakcje Filipiny

wakacje z dzieckiem Filipiny

atrakcje dla dzieci Filipiny nurkowanie

rafa koralowa Filipiny atrakcje

W końcu dopłynęliśmy na Papaya Beach, gdzie mieliśmy spać. Wyspa jest niezwykle piękna i pusta. Bliżej El Nido było trochę łódek z turystami, a tu zostaliśmy zupełnie sami! Tylko przez chwilę widzieliśmy małą grupkę ludzi – ktoś brał ślub na plaży. Ale mega, prawda? To był nasz pierwszy nocleg i to całkiem odjechany. Spaliście kiedyś na plaży? No właśnie my tak spaliśmy! Jak dla mnie ekstra jest wylegiwać się w namiocie na pustej plaży. Noc była niesamowita, a na dodatek przy pełni księżyca, było tak jasno, jak w dzień. Uwielbiam Filipiny!!!

Filipiny atrakcje dla dzieci Papaya Beach

Filipiny Papaya Beach opinie

atrakcje dla dzieci Filipiny

Następnego dnia raniutko zebraliśmy nasze rzeczy i popłynęliśmy oglądać kolejne cuda. Po drodze mijaliśmy setki maleńkich wysepek. Niektóre były całkowicie bezludne, skaliste i bardzo wysokie. Inne miały przepiękne maleńkie plaże, często prywatne i bardzo zadbane. Tam nawet możesz sobie wynająć całą wyspę z plażą i łodzią, jeżeli tylko masz ochotę i pieniądze. Ale to jest mega drogie, także my pozostaliśmy przy naszych marzeniach, jak to fajnie byłoby mieć taką wysepkę na własność ;) Wszędzie dookoła widać było rafę koralową. Tak! Dosłownie było widać – wystarczyło wychylić się i spojrzeć z łodzi, a dało się zauważyć nie tylko rafę, ale nawet ryby. Woda jest tam tak czysta, że widzisz wszystko na kilkadziesiąt metrów w głąb. Do tego ma kolor błękitny albo turkusowy. Cały czas czułem się, jakbym podróżował przez krainę baśni. Oczywiście tego dnia znowu stawaliśmy w wielu miejscach, gdzie można było snorkelować. Praktycznie przez cały ten rejs ciągle byłem mokry, co bardzo mi się podobało, bo uwielbiam wodę! Na koniec dnia dopłynęliśmy do wioski, w której był nasz kolejny nocleg. Tam było cudownie, ale o tym napiszę już następnym razem…

Papaya Beach Filipiny atrakcje

Papaya Beach Filipiny wakacje

wakacje z dzieckiem Filipiny Papaya Beach

Pozdrawiam Wszystkich

Szymon

Autor:

www.planetkiwiblog.com - 9 letni Szymon podróżuje odkąd był w brzuchu mamy :) Dotarł już do 27 krajów – od Europy, przez Azję, Nową Zelandię, Australię, Afrykę, aż do obu Ameryk. Jak sam mówi, czasem jest lajtowo, a czasem hardcorowo, a o tym wszystkim przeczytacie na jego dwujęzycznym blogu. Zdecydował się pisać, ponieważ chciał udowodnić ludziom, że pisanie bloga to nie tylko rozrywka dla dorosłych! Chciał też, aby koledzy w końcu uwierzyli, że chodził między pingwinami i skakał ze skał! Zobaczcie jak mu idzie! 

Tekst powstał w ramach współpracy "Blogerzy z Dzieckowpodrozy.pl"