TAJLANDIA KOCHA DZIECI -Zimowe wakacje w Tajlandii i Malezji

1 Tajlandia z dzieckiem wakacje opinie co zwiedzic atrakcje

Tajlandia to idealne miejsce na podróż z dziećmi. Miejscowi są bardzo serdeczni widząc maluchy, które stają się przepustką do wielu przywilejów. Wyjeżdżając na wakacje chcieliśmy trochę zobaczyć, a także odpocząć w rajskich okolicznościach. Zdecydowaliśmy się odwiedzić Bangkok i dwie tajskie wyspy, a w Malezji zobaczyć stolicę oraz kulinarną Mekkę - półwysep Penang.

Gdy wylądowaliśmy na lotnisku w Bangkoku, zmęczeni po 12-godzinnym locie z dziećmi, naszym oczom ukazał się nieprzebrany tłum, czekający na odprawę paszportową. Na oko kolejne 2 godziny czekania. Wtem podeszła do nas urzędniczka i poprowadziła do specjalnego okienka przeznaczonego dla osób starszych, niepełnosprawnych i podróżnych z dziećmi. Formalności nie zajęły dłużej niż 15 minut.

Wakacje wypadły pod koniec listopada. Za oknem ciapa i szaruga. Decyzja o kupnie biletów do Bangkoku była spontaniczna.

Cena lotu w dwie strony na osobę to około 1900 zł.

Lecimy w piątkę, ale za najmłodszego, 11-miesięcznego pasażera, płacimy symbolicznie. Zdecydowaliśmy się na 4-tygodniowy pobyt. Wszystko organizowaliśmy samodzielnie. Podróżując we dwójkę zwykle rezerwujemy pierwszy nocleg po lądowaniu i ostatni przed wylotem, a całą resztę zapełniamy na bieżąco, modyfikując na żywo plan podróży. To jednak nasz pierwszy azjatycki wyjazd w takim składzie (5-letnia Kaja, 3-letni Mateusz i 11-miesięczny Samuel oraz my). Nie chcemy tułać się z dziećmi i plecakiem* w poszukiwaniu noclegów, dlatego większość zarezerwowaliśmy przed wyjazdem, korzystając głównie ze strony booking.com.

W Bangkoku nocowaliśmy w hotelu City Suite, który śmiało mogę polecić http://www.bangkoksuite.com . Znajduje się kawałek od centrum. Dobry stosunek umiarkowanej ceny do standardu. Za rodzinny (trzyosobowy) pokój płaciliśmy ok. 120 pln.

Zaczynamy od dwudniowego pobytu w Bangkoku. Chcieliśmy spać w bezpiecznej odległości od serca tego głośnego miasta.

Pierwszego wieczoru włóczymy się po China Town i ulicach stolicy, która bardzo przypada nam do gustu. Nie mniejszą atrakcją są nasze dzieci, dla miejscowych. Trzeba pamiętać, że Tajowie uwielbiają dzieci, a na punkcie egzotycznych, jasnowłosych, mają po prostu świra. To bardzo pozytywne zachowania, choć może czasem dość wylewne. Patrząc na nasze pociechy powiem, że do sławy łatwo się przyzwyczaić.

Tajlandia Bangkok z dzieckiem opinie ceny

Gdy w porze kolacji trafiliśmy do popularnej wśród mieszkańców restauracji, sporo grup czekało na stolik. Kelnerka posadziła nas przy pierwszym, który się zwolnił, zupełnie poza kolejnością. Nie mam wątpliwości, że to za sprawą naszych pociech.

Moje małe marzenie, by spokojnie zjeść obiad w czasie wakacji z trójką dzieci ziściło się właśnie w Tajlandii. Tam kelnerki z radością wyciągały ręce do malucha, gotowe się nim zająć. Każda z kobiet robiła to z wielkim uśmiechem. I za darmo.

Tajlandia Bangkok z małym dzieckiem opinie

TIP: Dobrym sposobem na zwiedzanie Bangkoku dla tych, którym się nie spieszy i lubią jeździć tuk-tukiem (my uwielbiamy!) jest dogadanie się z którymś kierowcą. On jest gotów wozić po mieście przez pół dnia za 5 zł, w zamian za to, że zgodzimy się odwiedzić sklep z pamiątkami; bez deklaracji kupowania. My zaprzyjaźniliśmy się z kierowcą tuk-tuka spod hotelu.

Tajlandia Bangkok wakacje z dziećmi opinie transport

W Bangkoku odwiedziliśmy Safari World www.safariworld.com. Mimo oporów z mojej strony zobaczyliśmy tresurę słoni. Zwierzaki, choć robią imponujące rzeczy, z pewnością nie do tego zostały stworzone. Są traktowane w brutalny sposób. Z kolei delfiny na swoim pokazie zdawały się bawić wyśmienicie. Kaja stwierdziła, że słonie nie były szczęśliwe, a delfiny tak. Samo safari, czyli przejazd między dzikimi zwierzętami w autobusie nie było aż tak widowiskowe. Było dość zabawnie zobaczyć sarny, jelenie i bociany w roli egzotycznych zwierząt. Były też ospałe tygrysy bengalskie i mnóstwo innych zwierząt, jak to w ZOO.

UWAGA: W Tajlandii w wielu miejscach zwierzęta wykorzystuje się, by zarabiać dzięki nim na turystach. Jednak często traktowane są bez szacunku. Dlatego po doświadczeniach z tresurą słoni staraliśmy się już unikać sytuacji, w których przyczynialibyśmy się do tego procederu.

Tajlandia Bangkok atrakcje dla dzieci Safari World opinie
Bangkok atrakcje dla dzieci Safari World opinie

Po Bangkoku poruszaliśmy się również taksówkami.

TIP: Ceny należy negocjować, bo kierowcy zawyżają je nawet o 100%. Ale gdy schodzimy do poziomu zbliżonego do tajskiego standardu okazuje się, że za długi kurs, trwający 50 minut, zapłacimy 30 pln.

Odwiedziny w Wielkim Pałacu zaplanowaliśmy na dzień przed powrotem do Europy. Jednak z powodu upałów i ogromnej niechęci dzieci do czekania w długaśnej kolejce po bilety, musieliśmy zmienić plany. To jeden z tych momentów, które trudno mi przełknąć, jednak w takich sytuacjach komfort dzieci jest ponad największe atrakcje świata. Mamy przynajmniej mocny argument za tym, żeby choć raz jeszcze wybrać się do Bangkoku.

Bangkok atrakcje dla dzieci co zobaczyć opinie

Poszliśmy więc zobaczyć nieco mniej oblegany, ale także piękny kompleks świątynny Wat Pho, z Odpoczywającym (Śpiącym) Buddą w roli głównej atrakcji (przeszło 40-metrowej długości posąg leżącego Buddy). Cały kompleks wzbudził zachwyt zarówno małych jak i dużych (choć często zachwycały nas różne rzeczy;).

Bangkok świątynia Wat Pho Budda- co zwiedzić z dzieckiem

TIP: Nie wierzcie ulicznym przedstawicielom agencji i turystycznym naganiaczom. Kłamią w żywe oczy, by tylko pozyskać klienta. Gdy szliśmy w kierunku Wat Pho spytałam agentki sprzedającej inne wycieczki, jak to daleko. Ona stwierdziła, żebyśmy nawet się tam nie wybierali, bo dziś wszystko zamknięte (kłamstwo). Następny samozwańczy informator polecił wziąć taksówkę, bo to kawał drogi. A byliśmy w odległości 500 m od celu.

Bangkok Tajlandia atrakcje Budda- co zwiedzić z dzieckiem
Bangkok Tajlandia z niemowlakiem opinie
Tajlandia z małym dzieckiem opinie 1
Tajlandia Bangkok z dziećmi zwiedzanie atrakcje

TAJLANDIA WYSPA KOH YAO NOI, CZYLI ŚWIĘTY SPOKÓJ

Z Bangkoku lecieliśmy do Krabi liniami Air Asia airasia.com. Cena biletu to ok. 80 zł za pasażea powyżej 2 roku życia. Te linie oferują niekiedy bardzo korzystne ceny. Z lotniska wzięliśmy taksówkę do przystani Talean Pier, stamtąd łódką przeprawiliśmy się na wyspę (kursują od 9.00-17.30).

Koh Yao Noi leży przy zachodnim wybrzeżu Tajlandii. Na wyspie można znaleźć domki o różnych standardach, od typowo niskobudżetowych chatek, po luksusowe hacjendy. Nasz wybór to Pasai Lodge Beach. Ten bungalow znalazłam na booking.com przed wyjazdem. Zależało mi przede wszystkim na klimatyzacji. I nie chodziło nawet tak bardzo o ucieczkę od upałów, ale od komarów. Na miejscu okazało się, że mogliśmy w tej cenie znaleźć atrakcyjniejszy nocleg. Pozostawało cieszyć się z przyjaznych właścicieli domku i korzystać z uroku wyspy.

Tajlandia Koh Yao Noi- Krabi - ceny noclegi z dzieckiem opinie
Tajlandia - wakacje z dzieckiem - plaże  Koh Yao Noi- Krabi

TIP: Jeśli wybieracie się na wakacje poza sezonem (niezależnie od kierunku), warto zabezpieczyć się na pierwszą noc, a później na spokojnie poszukać tego, co naprawdę wam odpowiada.

O tej porze roku na wyspie nie było wielu turystów. Plaże najczęściej mieliśmy na wyłączność. Restauracje tuż pod nosem. Tajowie potrafią gotować. Trzeba uważać z pikantnością, bo jak mówią, że coś jest ostre, to nawet dla miłośników wyostrzonych smaków jest to wyzwanie. Nasze dzieci, zwykle otwarte na kulinarne nowości, nie mogły się przekonać do nowych smaków, mimo że wybieraliśmy te łagodne. Myślę, że problem tkwił w ogromnej ilości sosu. Przez większą część wyprawy żywiły się ryżem i kurczakiem. Kurczak z przydrożnego straganu, jak za starych dobrych czasów miał, może nie uwierzycie, smak kurczaka. Taki zwykły ptak z podwórka, bez sterydów.

Tajlandia wyspy wakacje z dzieckiem - plaże  Koh Yao Noi- Krabi

Jedzenie ze straganów ulicznych jest bezpieczne, żadne z naszej piątki nie przeżywało sensacji żołądkowych. Właściciel domku, w którym mieszkaliśmy, sprezentował Samuelowi tyczkę trzciny nadzianą sticky rice. Od tej pory była to nasza ulubiona przekąska. Nie udało nam się jej już kupić w tej postaci, ale na straganach panie pakowały go po prostu do woreczka. Sticky rice to ryż ugotowany w taki sposób, że jest lepki, ale ziarenka nie są rozgotowane. Bardzo fajnie się go zajada. Inny dziecięcy smakołyk to tradycyjny deser tajski - mango z syropem kokosowym i ze sticky rice;) No i jeszcze koktajlowa uczta ze świeżych owoców.

NA BEZLUDNYCH WYSPACH

Rejs łodzią Tajlandia atrakcje dla dzieci - wakacje zimą

Wynajem łodzi to ok. 150 pln, stargowaliśmy do 110 pln. Mieliśmy ją na wyłączność; jeśli dołączamy do większej grupy, cena rozkłada się na uczestników.

Z Koh Yao Noi wybraliśmy się tradycyjną łodzią long tale boat na podbój pięciu rajskich, bezludnych wysp. Było cudnie. Dzieci pluskały się w wodzie, my na zmianę nurkowaliśmy w maskach. I chłonęliśmy turkusowe przestrzenie. Urocza wycieczka, przyjazny pan Tai, jego uśmiech (chyba) za darmo, a w cenie wycieczki kosz owoców.

Tajlandia rejs łódką z dziećmi - ciepłe wakacje zimą

Myślę, że koszty pobytu w Tajlandii można w przybliżeniu porównać do kosztów pobytu w Polsce minus ok.15-20%. Nie jest super tanio, ale również nie zabójczo drogo.

TIP: Tajlandia to kraj o wysokim podatku "od bycia turystą". Obniżyć koszty można jedząc w lokalnych barach, równie smacznie, a w dodatku w autentycznym otoczeniu. Ceny w takich przybytkach są nawet czterokrotnie niższe niż w turystycznych odpowiednikach.

Tajlandia plaże - ceny opinie wakacje

Innego dnia, chcąc lepiej poznać wyspę, zrobiliśmy sobie wycieczkę skuterem. Przed wyjazdem na wakacje zmartwiłam się, że z tej "azjatyckiej" atrakcji ze względu na liczebność naszej ekipy będziemy musieli zrezygnować. Jednak bez problemu znaleźliśmy w wypożyczalni skuter na miarę naszych potrzeb. Dospawana przyczepka z pewnością nie przeszłaby testów bezpieczeństwa UE, ale zachowując rozsądną prędkość pomykaliśmy po wyspie ku wielkiej uciesze dzieciaków.

Tajlandia zwiedzanie z dziećmi - opinie wakacje

Tajlandia praktycznie ceny opinie zwiedzanie transport

Tajlandia wakacje z dziećmi zimą opinie plaże

Czas na wyspie upływał nam na spacerach, wycieczkach, kąpielach, bujaniu w hamaku i zabawach na piasku. Tak minęły cztery dni i ruszyliśmy dalej. Tym razem w kierunku Malezji.

MALEZJA NA DYSTANS

Z Koh Yao Noi udaliśmy się łodzią do przystani w Phuket, przy Canal Resort. Stamtąd wzięliśmy taksówkę (ok.40 pln) na lotnisko i odlecieliśmy do Kuala Lumpur. Koszt biletu to ok. 150 pln za osobę. Z lotniska w KL do centrum miasta dotarliśmy autobusem.

Niewielki dystans w przestrzeni, a ogromny w mentalności dzieli Tajów od Malajów. Większość mieszkańców Malezji to muzułmanie. Wraz z przekroczeniem granicy skończyły się szerokie uśmiechy. Staliśmy się ciekawostką przyrodniczą do oglądania, ale nie ludźmi, z którymi możnaby nawiązać kontakt.

Pobyt w Kuala Lumpur, stolicy kraju, przewidzieliśmy na trzy dni. Zatrzymaliśmy się w hotelu Chill Inn, zarezerwowanym z wyprzedzeniem. Na stronie booking.com prezentował się przyzwoicie, dobra lokalizacja, przytulne pokoje i bardzo dobre oceny klientów. To w świecie wirtualnym. Jednak rzeczywistość miała się nijak do informacji z internetu. Pokój okazał się norą bez okien. Skajowe, czerwone łóżka stały na dawno nie mytej podłodze, pajęczyny subtelnie dekorowały ściany łazienki (bardzo adekwatny wystrój) wyposażonej w gumową rurkę zamiast prysznica. Kaja stwierdziła, że jeszcze nigdy nie spała w takim pokoju, ale uważa, że jest nawet fajny. Cena 120 zł za dwójkę nie należała do tych najniższych, a standard niestety tak.

Kuala Lumpur, w przeciwieństwie do Bangkoku nas nie zachwyciło. Ale to bardzo indywidualna sprawa. Mimo wielu atrakcji pobyt w tym mieście w upale był dość męczący. Miasto dzieli się na część pełną brudu, gdzie ludzie o naburmuszonych minach mijają się w jakimś zamroczeniu. Drugie oblicze miasta to nowoczesne budowle i wielkie centra handlowe, jak to przy Petronas Tower. Takiego skupiska ekskluzywnych marek nie widziałam chyba nigdy wcześniej. Zupełnie nie nasza półka. Bardziej swojsko czuliśmy się na Petaling Street, czyli uliczkach, gdzie handluje się podróbkami. Jeśli ktoś jest zainteresowany zakupem należy się ostro targować.

Malezja Kuala Lumpur z dzieckiem opinie wakacje

Malezja Kuala Lumpur zwiedzanie z dziećmi

Oceanarium znajduje się w centrum handlowym przy Petronas Towers, informacje znajdziecie tu: aquariaklcc.com. Ceny biletów to ok. 50 pln dorośli, ok. 40 pln dzieci od 3-12 roku życia.

Zwiedziliśmy piękny meczet narodowy, odwiedziliśmy oceanarium. Choć jest niewielkie, to bardzo atrakcyjne. Tam dzieci miały okazję m.in. pogłaskać małe rekiny. Zobaczyliśmy wieże Petronas Towers, które zupełnie nie zrobiły wrażenia na dzieciakach. Ale za to spektakl z podświetlanymi fontannami w roli głównej (odbywa się co wieczór o godzinie 20.00 w parku przy wieżach) podobał im się bardzo. Jednak największe odkrycie naszych dzieci w Kuala Lumpur to olbrzymi plac zabaw, w tym samym parku. Następnym razem nie wybrałabym się z dziećmi do tego miasta. To jednak osobisty zatarg, na który złożyło się wiele drobiazgów, więc nie odradzam wizyty.

Malezja Kuala Lumpur atrakcje Petronas Towers

Malezja Kuala Lumpur atrakcje -wakacje z dziećmi

Malezja Kuala Lumpur atrakcje dla dzieci

TIP: W Kuala Lumpur w wielu miejscach nie można płacić kartą.

Przejazd KL – Georgtown kosztuje ok. 40 pln, dziecko siedzące na kolanach nie płaci za bilet. Więcej o biletach autobusowych tu: www.busonlineticket.com/bus-from-kl-to-penang.

Z ulgą wsiedliśmy do autobusu, który przewiózł nas na wyspę Penang, do Georgetown. Standard autobusów w Malezji bardzo przypomina standard polski. Nawet tapicerki miały podobny deseń. Ceny w Malezji też uznaliśmy za dokładnie takie, z jakimi mamy do czynienia w Polsce. Więc jeśli chodzi o planowanie wydatków, wystarczy pomyśleć, ile pieniędzy przeznaczylibyśmy na podobny wyjazd w Polsce i doliczyć koszt biletów lotniczych (nie dotoczy to wyspy Borneo, gdzie ponoć jest dużo drożej).

Kameralne Georgetown po Kuala Lumpur było przyjemną odmianą. Tu daliśmy sobie odrobinę wolności od planowania i szukaliśmy noclegu po przyjeździe na miejsce. Na pierwszą noc dzieci wybrały hostel w starej kamienicy w China Town. Urzekły je piętrowe łóżka i już nie chciały opuścić pokoiku. Przystaliśmy na to, choć warunki sanitarne pozostawiały odrobinę do życzenia.

Malezja tanie noclegi Penang Georgetown z dzieckiem

Cena to 80 pln za pokój. Oczywiście wszystkie chciały spać na górze (a w fazie zasypiania jak jeden mąż zmieniły zdanie). Na kolejne dni naszego pobytu przenieśliśmy się do hotelu Red Inn, również w zaadaptowanej kamienicy w China Town. To był pokój 4 osobowy, z łazienką na korytarzu, cena 120 zł za noc. Upały jakie panowały w tym czasie spowodowały, że szukaliśmy przede wszystkim rozrywek wewnątrz. Tym sposobem trafiliśmy do Muzeum Zabawek, prowadzonego przez handlarza antykami zafascynowanego starymi zabawkami. Mam dystans do tego typu miejsc, bo czasem okazują sie zbiorowiskiem rupieci. Tu jednak wróciły wspomnienia z dzieciństwa, a eksponaty z początku XX wieku zafascynowały również dzieci. Są tam stare modele samochodów, pociągów, lalek, robotów i mnóstwo innych zabawek, które, w większości, dzieci mogą brać do ręki by sprawdzić, jak smakowała zabawa 100 lat wcześniej (bilety dorośli ok. 6 pln, dzieci ok. 3 pln).

Malezja Georgetown Muzeum Zabawek atrakcje dla dzieci

Malezja Georgetown Muzeum Zabawek atrakcje dla dzieci

Innym interesującym również dla dzieci miejscem było muzeum fotografii oraz 3D Trick Art Museum www.penangtrickart.com.

Malezja Georgetown 3D Muzeum atrakcje dla dzieci

Wieczorami wypuszczaliśmy się na gastronomiczne wycieczki. Jest mnóstwo barów, w których można wybierać malezyjskie „tapas“, niewielkie porcje miejscowych przysmaków.

Malezja z małym dzieckiem jedzenie opinie

Malezja z dziećmi jedzenie opinie

Niektóre bary i restauracje mają również menu po angielsku, zwykle jest tam drożej, a niekoniecznie smaczniej. Dzieci były chętne do próbowania potraw z makaronem, czy smażonych w grubym cieście „niespodzianek“.

Kolejną atrakcją Georgetown jest wyszukiwanie murali, z których słynie miasto. Nie jest to wielką sztuką, bo można zaopatrzeć się w mapkę, na której zaznaczone są miejsca z malowidłami. W żadnym razie nie umniejszyło to przyjemności "zdobywania" kolejnych murali.

Malezja z dziećmi zwiedzanie Georgetown murale
Malezja z dziećmi Georgetown atrakcje

Dojazd do Świątyni Węża autobusem spod Komtaru nr. 302, 401, lub 401E, bilet 2,70 Rm, dzieci w wieku przedszkolnym nie płacą.

 

Jeden dzień wykorzystaliśmy na odwiedziny w Świątyni Węża. Legenda głosi, że przeszło 100 lat temu pochodzący z Chin mnich spostrzegł, że węże garną się do tego miejsca. Zamiast próbować się ich pozbyć, uznał to za dobrą wróżbę i dał im schronienie. Od tamtej pory żyją w zgodzie z mnichami.

atrakcje Malezja Świątynia Węża

 

Malezja świątynia węża - atrakcje (2)

Węże wpełzają na drewniane stojaki przy ołtarzach, gdzie z pełnymi brzuchami wylegują się godzinami. Wyglądają jak gumowe atrapy, ale wystarczy pomachać im przed ślepiami, by przekonać się, że są żywe. W czasie naszej wizyty jeden wpełzł do wiadra stojącego na podłodze. Też było mu tam wygodnie. Na zapleczu niestety pojawił się niepożądany element - mnisi nie darują sobie okazji, by zarobić na biednym boa, z którym można zrobić sobie zdjęcie. Wstęp do świątyni jest bezpłatny, czy raczej płaci się "co łaska".

Malezja Penang atrakcje wakacje z dzieckiem co zobaczyć

W Penang jest wiele atrakcji, życie toczy się przy uroczych, kolonialnych uliczkach. To miasto przywiodło mi na myśl Kraków. Po 4-dniowym pobycie w Georgetown (skąd można wybrać się na jednodniowy trekking do dżungli) znów autobusem dotarliśmy do Kuala Lumpur.

Lot z Kuala Lumpur do Bangkoku liniami AirAsia kosztuje ok. 150 pln. W Bangkoku na dworcu EKKAMAI można kupić bilet autobusowy wprost na przystań, skąd odpływają promy na Koh Chang.

Samolotem AirAsia wracamy z KL do Bangkoku, następnego dnia autobusem jedziemy w kierunku Wyspy Słonia. Koh Chang (Wyspa Słonia) zawdzięcza nazwę swojemu wyglądowi, który według niektórych przypomina słonia. Jest dużo większa od Koh Yao Noi, mocno skomercjalizowana, mimo to bardzo przyjemna. Wyspa podzielona jest na kilka stref. Jest obszar imprezowiczów, część przeznaczona dla bogaczy, miłośników ciszy i spokoju, a także strefa dla emerytów i rodzin z dziećmi ;). To my. Po naszych przygodach chcieliśmy skorzystać z odrobiny luksusu. Wynajęliśmy bungalow w Kwaimaipar Orchid Garden (rezerwowałam przez booking.com przed wyjazdem). Koszt za noc w 4-osobowym bungalowie to ok. 360 pln. Był basen, piękne kwiaty, suto zastawiony stół szwedzki na śniadanie.

noclegi Tajlandia Koh Chang Wyspy Słonia z dzieckiem wakacje
ceny Tajlandia wakacje na Koh Chang Wyspy Słonia z dzieckiem opinie
Tajlandia z małymi dziećmi jedzenie opinie
Tajlandia wakacje z dziećmi zimą opinie
38 Tajlandia wakacje z dziećmi opinie wyspy słonia

Mieliśmy do wyboru wiele plaż. Czas mijał nam na zwiedzaniu wyspy, kąpielach i przyjemnych wieczorach w restauracjach. Jedną z naszych ulubionych była znajdująca się tuż obok ośrodka knajpka. Przy stolikach była piaskownica, w której nasze starsze dzieci świetnie sie bawiły, najmłodszy trafił w objęcia jednej z kelnerek. A my delektowaliśmy się ciepłym wieczorem. To był taki typowy czas relaksu, 5 dni laby zupełnie nam wystarczyło. Zobaczyliśmy wodospad w dżungli. Na wyspie można zrobić sobie przejażdżkę na słoniu, ale wiedzieliśmy, że tego nie chcemy. Poszliśmy nakarmić małą słoniczkę bananami. Miała 5 lat i ten fakt bardzo poruszył 5-letnią Kaję. Łańcuch na nodze i smutne spojrzenie wystarczyło za wszelkie tłumaczenia.

Z Koh Chang wracaliśmy busikiem. Nie ma najmiejszego problemu, by kupić bilet na wyspie.

Lot powrotny mieliśmy z Bangkoku. Ostatniego wieczoru udaliśmy się do teatru Siam Niramit. Niesamowite przedstawienie skupiające się na historii, kulturze poszczególnych regionów i wierzeniach Tajów, pełne tańca i muzyki, niecodziennej scenografii,. Obawiałam się, czy 11-miesięczny Samuel będzie umiał odpowiednio się zachować w tym dostojnym miejscu. Jednak ani odrobinę nas nie zawiódł. Piszczał z zachwytu, słuchając tajskiej muzyki i okrągłymi oczami oglądał tancerzy w strojach mieniących się kolorami. A gdy nasycił już zmysły, zasnął. Ten spektakl polecam, bo robi ogromne wrażenie.

TIP: Przy kupnie biletów do różnych atrakcji w Bangkoku warto skorzystać z propozycji agencji hotelowych. Ceny okazują się niższe, niż bilet wykupiony na miejscu.

Całkowity koszt 4-tygodniowej podróży dla 5-osobowej rodziny to ok. 20 000 pln.

NOCLEGI

W żadnym z hoteli/hosteli nie dopłacaliśmy za dzieci, jeśli korzystały z istniejących łóżek. Zdażyło nam się spędzić noc w dwójce z queen size bed.

TRANSPORT

W dalekobieżnych autobusach płaci się za zajęte miejsce. Jeśli dziecko siedzi na kolanach, jedzie za darmo. Jeśli ma swoje miejsce, przysługuje mu zniżka. W busikach nie ma zniżek, wszyscy płacą jednakową stawkę za zajęte miejsce. W metrze dzieci nie płacą do szóstego roku życia. Na wyspach taksówki to kolektywne pick-up‘y z ławeczkami na pace. W większości płacą tylko dorośli. Bilety lotnicze jak wszędzie, regularny bilet dotyczy dzieci powyżej 2 roku życia.

JEDZENIE DLA NAJMŁODSZYCH

W zwykłych sklepach spożywczyach, ani w popularnych 7/eleven nie znalazlam słoiczków dla dzieci. Można za to kupić mleko w proszku. Kaszki najlepiej zabrać z Polski. My kupowaliśmy jogurty naturalne, desery z mleka kokosowego z dynią (z dodatkiem ryżu to lekki obiad). Dobrym wyjściem są też kupowane na straganach nadziewane na patyku kawałki kurczaka, krewetki, parówki, rzeczy chętnie jedzone przez maluchy.

PIELUCHY

W sklepikach typu 7/eleven dostępne są małe paczki pieluch (4-5sztuk) ich cena to ok. 5 pln za paczkę. Najlepiej po tego typu zakupy udać się do hipermarketu.

BEZPIECZEŃSTWO

WODA z kranu w Tajlandii może być niebezpieczna dla nieprzyzwyczajonego organizmu (zwłaszcza młodego). Ponieważ na codzień pijemy wodę z kranu, dzieci zostały przeszkolone jeszcze przed wyjazdem (tzn. Kaja i Mateusz, bo do niespełna rocznego Samuela mogłabym mówić, ale jego akurat łatwiej przypilnować). Myli zęby korzystając z wody butelkowanej, często też używałam jej do mycia twarzy dzieci. Kaja była do tego stopnia przejęta, że bardzo się zmartwiła, gdy zobaczyła, że my używamy kranówki do mycia zębów.

KOMARY. Największa dla mnie zmora tego wyjazdu to obawa przed dengą. Mąż patrzył na mnie jak na paranoiczkę, gdy pryskałam dzieci środkiem na komary wielokrotnie w ciągu dnia, przed snem, a nawet w nocy. Dzieciaki spały w długich rękawkach i spodniach oraz cienkich skarpetkach. Dlatego klimatyzacja w pokoju wydawała mi się konieczna. Denga nie jest szczególnie groźna przy pierwszym zarażeniu. Można ją przechodzić nawet bezobjawowo, choć do typowych objawów należy wysoka gorączka i ból mięśni.

TIP: W Tajlandii, np. w 7/eleven można kupić polecany środek na komary Skeletone, ze stężeniem DEET m.in. 15% i 20%.

KIESZONKOWCY i drobni oszuści zdarzają się wszędzie. Należy zachować zwykłe środki ostrożności. I pamiętać, że turyści są głównym źródłem dochodu. Często ceny są wielokrotnie zawyżone.

Z NOSIDŁEM, CZY Z WÓZKIEM?

W czasie wyjazdu korzystaliśmy wyłącznie z nosideł. I zupełnie nie tęskniliśmy za wózkiem. Obawialam się tego rozwiązania, ale jak się okazało zupełnie niesłusznie. Samuel będąc wciąż przy mamie, lub tacie, był najpogodniejszym i najbardziej zadowolonym dzieckiem pod gorącym słońcem. Jednak wszystko zależy od tego, w jaki sposób chcemy spędzać czas, a także od przyzwyczajeń. Na podobny wyjazd z pewnością znów nie bralibyśmy wózka. Jest inaczej, jeśli jedzie się tylko z jedną pociechą. Wtedy rozważylibyśmy taki wariant.

Do tej pory używałam chusty, jednak myśl o ciągłym jej wiązaniu skłoniła mnie do zakupu nosidła ergonomicznego. Strzał w dziesiątkę, bo to wygoda i szybkość zakładania.

BAGAŻ

Mieliśmy tylko jeden duży plecak, do którego zmieściliśmy ubrania i niezbędne rzeczy całej piątki.

Oprócz tego mieliśmy plecak podręczny na aparat, pieluchy, itp. I ten pomysł okazał się genialny. Wiedzieliśmy, że będziemy się dużo przemieszczać, i ważniejsze, niż trzymać w ręku walizkę, było dla nas, by trzymać za ręce nasze dzieci. Nie zabrakło nam niczego, oczywiście w sprzyjających momentach robiliśmy przepierki.

TIP: najważniejsze rzeczy to: krem na słońce, na odparzenia (np. sudokrem) i poparzenia (panthenol), środek na komary (do kupienia w 7/eleven), czapki. Można też wziąć środki w razie biegunki i leki przeciwgorączkowe i inne.

Wychodzimy z założenia, że jeśli zabraknie nam jakiejś garderoby, można ją przecież kupić. Przygotowywanie ubrań zaczęłam na dwa tygodnie przed wyjazdem i co kilka dni wracałam do tematu, odrzucając zbędne sztuki. Dzieci miały po jednej grubszej bluzie, cienkie białe bluzki z długim rękawem i cienkie jasne spodnie z długą nogawką - to do spania. Długie, żeby komary miały utrudniony dostęp do ich ciałek, a białe, bo na nich najlepiej widać ewentualnego intruza. Mieli po dwie pary butów - sandałki i adidasy. Kilka sztuk podkoszulków, bielizny i po dwie pary krótkich spodenek. Kaja miała chyba najbogatszą garderobę - jej 5 letnich sukienek zajmowało jednak malutko miejsca. Naszych ubrań było jeszcze mniej (a i tak wystarczająco). Gdy byliśmy na lotnisku w Bangoku w drodze powrotnej i zobaczyliśmy podobną do naszej rodzinkę z małymi dziećmi (dwójką) oraz ich wózek wypchany trzema walizami, poczułam lekkość.

TIP: By nie zwariować przy szukaniu ubrań w plecaku, zastosowałam system woreczkowy®. Każdy miał swój materiałowy woreczek, w charakterystycznym kolorze i w ten sposób wiedziałam, gdzie szukać rzeczy dla każdego z nas.

Tajlandia z dziećmi noclegi jedzenie opinie rodzinne wakacje ceny

1 comment

Leave Comment