Kajakami na przygodę

INACZEJ … ciekawie, a przy tym i tanio … kajakami Wkrą.

Zawsze staramy się spędzić czas z dziećmi ciekawie, a przede wszystkim razem. Tym razem postanowiliśmy „porwać” dzieci na kajaki – taka inna perspektywa łodzi :-) . Syn bardzo chciał popływać łódką, ale ja nie jestem do końca przekonana czy jest to bezpieczne rozwiązanie dla 3-rzy latki i 5-cio latka. Może dlatego, że pływałam już trochę w swoim życiu (posiadam patent sternika i korzystałam z niego) i widziałam już różne sytuacje. Dlatego przygody nad żywiołem WODĄ należy planować z rozwagą.

Kajakami z dziećmi Wrką (blisko Warszawy)
Ruszyliśmy zatem do Jońca (woj. Mazowieckie) około 60 km od Warszawy. Nasza wyprawa trwała 1 dzień, ale jeśli ktoś chce spokojnie może się tam zatrzymać na dłużej. Nie ma problemu z noclegiem, jest dużo gospodarstw agroturystycznych oraz kwater do wynajęcia, a ceny bardzo przystępne około 30 zł za osobę dorosłą.

Nasza przygoda rozpoczęła się około godziny 11.00 – samochód zaparkowaliśmy na posesji wypożyczalni kajaków, wybraliśmy sprzęt (kajaki – koszt wypożyczenia jednej sztuki bez limitu czasowego to około 40 zł. – zależy od długości trasy, kapoki i wiosła) i ruszyliśmy.

DSC00569

Było rewelacyjnie!!! Podziwialiśmy przyrodę, liczyliśmy krowy, karmiliśmy kaczki i to z innej perspektywy jak zawsze – z wody. Rzeka Wkra mam wrażenie dostosowała się do dzieci :-) Na odcinku, którym płynęliśmy Joniec – Pomiechówek (około 15 km) w najgłębszym miejscu ma około 150 – 180 cm głębokości, w znacznej większości jej głębokość sięga kolan tj. może jakieś 40 – 50 cm , a czasami kajak trzeba popchnąć bo „usiądzie” na mieliźnie. Nurt jest bardzo słaby, więc przy spokojnym spływie (bez bujania i skakania) nie ma szans na „wywrotkę”. Podczas podróży można robić sobie tzw. przystanki na posiłek, picie, zabawę lub wypoczynek na piaszczystych plażach oraz kąpiel w rzece – jednymi słowy można się zrelaksować i fajnie pobawić.

z dzieckiem rzeką
Należy pamiętać by ustalić zasady z wypożyczalnią kajaków, a mianowicie trasę tzn. jej konkretny odcinek bo „zboczyć” się nie da :-) oraz sposób, czas odbioru nas jako uczestników. W tej kwestii proponuję umówić się na kontakt telefoniczny – jest to bardziej trafne rozwiązanie od ustalonej uprzednio konkretnej godziny bo sztywno nas obliguje czas.
Po powrocie możemy zjeść grillowane lub pieczone na ogniu kiełbaski oraz ogrzać i bawić się przy ognisku.

Moje propozycje względem wyprawy by przygotować się na różne sytuacje:
- Super sprawdzają się buty „do wody”. Czasami trzeba wyjść z kajaka by go popchnąć, a jak wiadomo dno, a szczegółowiej przedmioty tam leżące zmieniają swe położenie, a buty chronią nasze stopy przed urazami.
- Należy zabrać ze sobą jedzenie oraz picie bo na wodzie apetyt dopisuje – moje dzieci prawie ciągle jadły, a to banana, a to herbatnika, kanapkę ….
- Ręczniki – przydadzą się po kąpieli w rzece.
- Nakrycie głowy i okulary przeciwsłoneczne oraz kremy z filtrem – na wodzie słoneczko szybko łapie.
- Jeśli jest to wyprawa z małymi dziećmi, super sprawdza się nocnik turystyczny – polecam bardzo, ja tak się „zakochałam”, że się nie rozstaję z tą innowacyjnością.
- Chusteczki higieniczne oraz mokre.
- Preparat na komary i inne latające owady.
- Zapomniałam o kostiumach, ale to podstawa przy kąpielach :-)

kajakami z dziećmi blisko Warszawy spływy

A teraz zabezpieczenie naszych rzeczy:
- obecnie mało kto rusza się bez telefonu … jak zabezpieczyć telefon przed zalaniem i ewentualnym upadkiem do wody??? Na rynku (ja kupiłam w decathlonie) dostępne są pokrowce wodoodporne, ale najlepszym rozwiązaniem jest włożenie telefonu do słoika :-) dobrze zabezpiecza przed dostępem wody, a gdy zdarzy się, że jakimś cudem spowodujemy „wywrotkę” kajaka, słoik zawsze wypłynie na wierzch i będzie się utrzymywał na wodzie.
- spakujecie się do takich toreb termicznych (w środku pokryte folią lub ceratą) najlepiej zamykanych na suwak. Wiosłując zawsze zdarzy się, co jakiś czas, lekkie chlapanie wody do środka kajaka, a taka torba uchroni nasze rzeczy przed zmoczeniem.

Polecam wszystkim taką przygodę, moim dzieciom i nam bardzo się podobało i z niecierpliwością czekamy na ładniejszą pogodę by ruszyć na kolejny spływ kajakowy. Chciałabym jeszcze tylko dodać, że nie należy się bać, dużą częścią uczestników spływu były dzieci – coraz więcej rodziców decyduje się na takie „inne” spędzanie czasu z dziećmi. Mona ten czas poświęcić na rozmowę, na którą w zapracowanym tygodniu niekiedy brakuje czasu. Można poznać ciekawych ludzi, można podziwiać przyrodę i krajobraz który jest zmienny, więc widoki nie nudzą, a przede wszystkim można „zwolnić” trochę tempa i pobyć ze sobą.

Jeszcze raz polecam i życzę szerokości :-)