Kenia to leżące na równiku afrykańskie państwo położone nad majestatycznym Oceanem Indyjskim. To kierunek coraz częściej wybierany przez Polaków, głównie na zimowy wypoczynek i oczywiście na safari, które jest jedną z wizytówek Kenii. To właśnie chęć uczestniczenia w safari była jednym z głównych powodów, dla których postanowiliśmy wybrać się na ferie zimowe do Kenii.
Czy było warto? Jakie zwierzęta widzieliśmy? Czy w Kenii jest bezpiecznie? Co ze szczepionkami? Na te i inne pytania postaramy się odpowiedzieć w naszej relacji.
Kenia z dziećmi - praktycznie
Zdecydowanie najlepszy czas na podróż do Kenii to miesiące od stycznia do kwietnia oraz od czerwca do września i opcjonalnie grudzień. To w tych miesiącach w Kenii panuje pora sucha i są idealne warunki zarówno do wypoczynku nad oceanem, jak i safari po kenijskich parkach narodowych. My do Kenii polecieliśmy pod koniec stycznia. Pogoda w tym czasie była znakomita. Temperatury od 28 do 32 stopni, błękitne niebo, codziennie lekki wiatr – jednym słowem idealne warunki do błogiego relaksu.
Podróż do Kenii
W tej kwestii wiedzieliśmy na co się piszemy. Lot czarterowy z Warszawy z międzylądowaniem na tankowanie w Egipcie, to zdecydowanie nie podróż marzeń. Część osób, które spotkaliśmy w hotelu wybrało loty przez Frankfurt czy Monachium, skąd realizowane są bezpośrednie połączenia do Mombasy. Pozostaje tylko liczyć na to, że i z Polski pojawią się niebawem bezpośrednie czartery np. dreamlinerem.
Po lotnisku w Mombasie nie spodziewajcie się zbyt wiele pomimo że Mombasa to drugie co do wielkości miasto w Kenii. Kontrola bezpieczeństwa jest też "specyficzna". Nie ma problemu z przewożeniem napoi. Zapewne naczytacie się też o zakazie przewożenia plastikowych reklamówek. Oczywiście zakaz obowiązuje i nie radzimy ryzykować, jednak z drugiej strony na ulicach będziecie mijać sterty plastiku i śmieci (nierzadko palonych). Ot taki absurd.
Zimowe wakacje w Kenii oferuje kilka biur podróży. Do hotelu Diani Sea Resort można wyjechać Rainbowem, Itaką czy Tui. My skorzystaliśmy z tego ostatniego wyłącznie ze względu na najbardziej atrakcyjną cenę. To nie jest materiał sponsorowany, nie promujemy żadnego biura podróży. Nie mamy żadnych zastrzeżeń do Tui - wszystko odbyło się zgodnie z umową, sprawne transfery itp.. Nie była to wycieczka objazdowa, więc znacznie więcej zależało od Diani Sea Resort niż od Tui :) Ale o samym Diani Sea Resort w naszym kolejnym poście.
Kenia: Komary i szczepienia
Trafiliśmy w środek pory suchej, więc problemu komarów praktycznie nie było (z relacji znajomych, którzy byli w grudniu wiemy, że było ich nieco więcej). Podczas całego naszego pobytu jedynym miejscem gdzie zauważyliśmy komary było lotnisko i miejsce noclegu podczas safari. W żadnym miejscu nie było to uciążliwe tzn. było ich zaledwie kilka.
Oczywiście dla bezpieczeństwa posiadaliśmy środki przeciw komarom (np. Guard) czy Mugga „do kontaktu”. Pamiętajcie, przeciw malarii nie można się zaszczepić, jednak są dostępne leki. Część lekarzy zaleca brać je profilaktycznie, jednak przy praktycznie zerowym występowaniu komarów w czasie naszego pobytu nie zdecydowaliśmy się na tą opcję. Zarówno w tej kwestii, jak i szczepień skonsultowaliśmy naszą podróż z lekarzem medycyny podróży (polecamy wizytę na min. 10 tygodni przed planowanym wyjazdem). Pamiętajcie, jeśli stać Was na taki wyjazd, nie oszczędzajcie na profilaktyce. Wśród rekomendowanych szczepień przed wyjazdem do Kenii znajdziecie szczepienie przeciw wirusowemu zapaleniu wątroby typu A i B (szczepienie przeciw WZW B jest w Polsce obowiązkowe dla wszystkich dzieci od 1993 roku, więc większość z nas, rodziców tego szczepienia nie ma). Dalej wśród rekomendowanych szczepień są te przeciwko durowi brzusznemu, cholerze, wściekliźnie, chorobom wywoływanym przez meningokoki. Ostatecznie wiele zależy też od Waszych planów na pobyt w Kenii. Jeśli wybieracie stacjonarny pobyt w hotelowym resorcie, z ewentualną wycieczką safari, zapewne lekarz nie będzie nalegał za wszystkie szczepienia.
Bezpieczeństwo
W obiegowej opinii Kenia nie należy do najbezpieczniejszych państw. Jednak zdecydowanie nie ma co panikować. W żadnym momencie naszego pobytu nie poczuliśmy jakiekolwiek dyskomfortu związanego z bezpieczeństwem. Turystyczne regiony są doskonale przygotowane do zapewnienia bezpiecznego wypoczynku. Hotele są świetnie chronione np. w hotelu Diani Sea Resort ochrona całą dobę pilnuje nie tylko bramy wjazdowej (wstęp na teren obiektu jest bardzo ograniczony), ale i zejść na plażę itp. Można by odnieść wrażenie, że „za bramą” jest niebezpiecznie.
Wychodziliśmy do miejscowej wioski na zakupu, korzystaliśmy z popularnych tuk-tuków, wszędzie spotykaliśmy się z bardzo miłym i ciepłym przyjęciem. Bezpieczeństwo to też dostępność różnego rodzaju produktów. W wiosce przy hotelu Diani Sea Resort był bardzo dobrze zaopatrzony market (spożywka, chemia itp.), a 5 minut jazdy Tuk Tukiem mały Carrefour.
W kwestii bezpieczeństwa pamiętajcie o tym, że woda w kranach w Kenii nie nadaje się do spożycia, dlatego obsługa hoteli donosi codziennie wodę pitną, a jedną butelkę znajdziecie również w łazience (do mycia zębów).
Oczywiście spotkacie się z „nagabywaniem” i dosyć intensywnym zapraszaniem do zakupów u lokalnych sprzedawców pamiątek i rękodzieła, kokosów, obrazów itp. Jednak jeśli nie okażecie zainteresowania, sprzedawcy bardzo szybko dadzą Wam spokój. To ich sposób na życie i jeśli nie "przeginają" z cenami zbyt bardzo, to nie mamy nic przeciwko. Chłopaki z plaży (beach boy'e) zorganizowali nam świetne "Water Safari", z dużym zaangażowaniem i wielką znajomością lokalnych "żyjątek" spędziliśmy z nimi świetny czas. W przypadku spacerów u brzegu Oceanu po odpływie warto rozważyć używanie butów do pływania. Jeżowce są wszechobecne.

Obrazki "za oknem" podczas dłuższych przejazdów mogą Was mocno zaskoczyć, jeśli dotąd nie mieliście styczności z Afryką. Standardy życia w większości miejsc mocno odbiegają od tych w Europie.
Safari - z jakim biurem?
To zdecydowanie najmocniejszy punkt programu. Nie wyobrażamy sobie być w Kenii i nie wybrać się na safari. Ilość opcji do wyboru jest bardzo duża. Są Safari jednodniowe, najpopularniejsze 2 i 3 dniowe, ale nie brakuje ofert na 5 czy nawet 7 dni. Nam zależało na „posmakowaniu” niesamowitej afrykańskiej przyrody, więc wybraliśmy opcję z 1 noclegiem w Parku Tsavo East. Możecie wybrać wygodne Jeepy lub Mini-Vany. W obu przypadkach podróż i safari będą zdecydowanie męczącym, ale też niesamowitym doświadczeniem.
Nie skorzystaliśmy z oferty biura podróży, z którym przylecieliśmy do Diani, lecz wybraliśmy jednego z dużych lokalnych operatorów „Polak w Tropikach”. Podobną ofertę oferuje też Sylwia&Martin. Niech Was nie zmyli tylko nazwa biura „Polak w tropikach”, oferta safari uwzględnia polskojęzycznego przewodnika, jednak jest jeden na kilka Jeepów (wydaje się, że nawet do 8-10). W praktyce będzie z Wami 2, może 3 razy podczas Safari, jednak kierowcy Jeepów to doskonali przewodnicy anglojęzyczni i wytropią dla Was zwierzynę nawet tam, gdzie byście się jej nie spodziewali.
Zmieniające się krajobrazy, wyjątkowa bliskość zwierząt w ich naturalnym środowisku to coś, co zapamiętacie do końca życia. Pamiętajcie o nakryciu głowy, przydadzą się okulary przeciwsłoneczne (głównie żeby chronić oczy przed kurzem i pyłem podczas jazdy), warto zabrać również chustę lub coś na uszy. Z hotelu odbiorą Was przed 6 (nawet 5:30), jednak Diani Sea Resort przygotował dla Wszystkich obfity pakiet śniadaniowy na wynos.
Udało nam się zobaczyć dziesiątki zwierząt w ich naturalnym środowisku. Zebry, żyrafy, antylopy różnej maści, hipopotamy, szakala czy lwa tuż po posiłku. Zmieniająca się piękna Sceneria Parku Narodowego wraz z zmieniajacą się porą dnia tworzą niezwykły spektakl.
Nocleg na safari
Nocleg na safari to kolejna przygoda sama w sobie. Nocowaliśmy w Voi Wildlife Lodge i musimy przyznać, że spodziewaliśmy się znacznie bardziej spartańskich warunków. Jednak Voi Wildlife Lodge to miejsce z baaardzo dobrym jedzeniem i obsługą. Pokoje były bardzo komfortowe, jednak tu nie liczcie na klimatyzację, do Waszej dyspozycji pozostaje tylko wentylator, więc temperatury w pokojach są dosyć wysokie. Jeśli nie zabranie Wam energii po Safari, możecie ochłodzić się w tutejszym basenie. Wieczorem polecamy wybrać się na platformę widokową tuż przy małym stawie. To właśnie tam widzieliśmy majestatycznego „hipcia".
Wioska Masajów
To obowiązkowy punkt przed lub po każdym wyjeździe na Safari. Doskonale zorganizowane pokazy "życia" i tradycji tej grupy etnicznej, zamieszkującej Tanzanię i Kenię. Cześć z tych wiosek przygotowanych jest wyłącznie pod cele turystyczne, jednak musicie wiedzieć, że wciąż prawie dwa miliony ludzi w Keni i Tanzanii żyje zgodnie z dawnymi tradycjami. W wiosce poza możliwością odwiedzenia tradycyjnych domów z błota i drewna, szkoły, będziecie też mogli dokonać zakupów rękodzieła czy poznać, a nawet uczestniczyć w tradycyjnych tańcach Masajów - Adamu (niczym skoki koszykarzy NBA). Zgodnie z kulturą Masajów ich kulturą życie koncentruje się wokół hodowli bydła. Mężczyzna ma tyle żon, na ile go stać, a każda mieszka z dziećmi w osobnym domu. Jeśli tylko wyrazicie zainteresowanie, możecie się bardzo dużo dowiedzieć o ich tradycjach, stylu życia i zmianach, które dokonały się na przestrzeni ostatnich lat.
W naszym kolejnym wpisie, przeczytacie o plaży Diani Beach i hotelu Diani Sea Resort. Już teraz zdradzimy Wam, że pomysł ferii zimowych w Kenii uważamy za doskonały wybór. Więcej wkrótce...




