Krasnobród jest małą miejscowością oddaloną o około 100 km na południowy-wschód od Lublina. Położony nad rzeką Wieprz w samym sercu Roztocza zachwyca zarówno amatorów górskich wycieczek jak i koneserów piaszczystych plaż. Malownicze tereny, atrakcje turystyczne i niepowtarzalny klimat - to tylko kilka z wielu zalet tego miejsca. Dla nas tydzień okazał się za krótki na zobaczenie wszystkiego co ma do zaoferowania to małe miasteczko. Chciałabym jednak w rzetelny sposób opisać nasz tegoroczny wyjazd i miejsca które udało nam się zobaczyć. A czy uda mi się zachęcić kogokolwiek do odwiedzenia Krasnobrodu? To się okaże :)

DZIEŃ 1

Nasz urlop rozpoczęliśmy od zakwaterowania w ośrodku wypoczynkowym. Krasnobród, jako miasteczko uzdrowiskowo-wypoczynkowe oferuje wiele miejsc noclegowych w przystępnych cenach. Nasza rodzina po raz kolejny skorzystała z oferty jednego z ośrodków rekreacyjno-wypoczynkowych i po raz kolejny byliśmy bardzo zadowoleni z tego wyboru. Domki cztero, pięcio, sześcio, ośmio i dziesięcioosobowe okazały się być w pełni wyposażone a do dyspozycji gości był grill, parking, altana oraz plac zabaw. Ośrodek był w pełni ogrodzony i strzeżony całą dobę a co najważniejsze - posiadał bezpośredni dostęp do zalewu. Z oferty tej warto skorzystać planując dłuższy wyjazd. W przypadku wycieczki dwu czy trzy dniowej warto rozejrzeć się za pokojem do wynajęcia których w okolicy zalewu nie brakuje.

Po zakwaterowaniu i "zaklepaniu" łóżek (nie zapominajmy, że dla dzieci to także bardzo ważna część wakacji), cała nasza wesoła gromadka wybrała się nad ZALEW. Pogoda sprzyjała, w związku z czym przywitał nas tradycyjny widok z przeciętnej plaży: "samice" wylegujące się na piasku, "samce" walczący z parasolami przeciwsłonecznymi oraz ”młode" chlapiące się w wodzie tudzież stawiające zamki z piasku. Jednym słowem - idylla. Warto również podkreślić, że zalew posiada wyznaczone kąpielisko z ratownikiem, zaś jezioro jest dość płytkie, co zachęca do wizyt przede wszystkim rodziców z małymi dziećmi. Dookoła zalewu znajduje się ścieżka spacerowa, uroku zaś dodaje piękne, drewniane molo. Niedaleko plaży znajdują się bary i restauracje oraz liczne budki z lodami. Nad wodę warto wybrać się również wieczorową porą, gdyż pięknie oświetlona aleja zachęca do romantycznych spacerów.
Po dniu pełnym wrażeń, zakończyliśmy go spacerem po molo. Ciepła woda w jeziorze, piękne widoki, brak pośpiechu i zapach lata w powietrzu... czułam w kościach, że to będzie udany wyjazd! 

Przydatne linki:
Ośrodek rekreacyjno-wypoczynkowy LEŚNY RAJ - http://www.lesnyraj-roztocze.pl/
Ośrodek wypoczynkowy JEŻYK - http://www.jezyk.krasnobrod.pl/?page_id=2
Strona internetowa Krasnobrodu - http://www.krasnobrod.pl/krasnobrod.php?get=page,,10
Wirtualny Krasnobród - http://www.krasnobrod.eu/

DZIEŃ 2

Krasnobród słynie nie tylko ze wspaniałych krajobrazów czy mikroklimatu, ale także Kultu Maryjnego związanego z jej objawieniem w XVII wieku Jakubowi Ruszczykowi. Na pamiątkę tego wydarzenia została zbudowana kaplica i od niej właśnie rozpoczęliśmy zwiedzanie. Miejsce to jest zwane KAPLICZKĄ NA WODZIE, gdyż wsparta na betonowych słupach pozwala na dostanie się do źródła z wodą, która według wierzeń posiada zdolności lecznicze. Wybierając się tam, warto zabrać ze sobą puste butelki na zapełnienie ich wodą ze źródełka. My niestety trafiliśmy na suszę w związku z czym źródełko praktycznie wyschło a napełnienie butelek okazało się nie lada wyczynem, z którym dzieciaki mimo wszystko świetnie dały sobie radę.

Niedaleko kapliczki (ok. 15 minut spacerkiem) znajduje się SANKTUARIUM z cudownym obrazem Matki Boskiej Krasnobrodzkiej. I również w przypadku tego miejsca nie zapomniano o atrakcjach dla wczasowiczów - zwłaszcza tych najmłodszych, bo niedaleko kościoła zostało stworzone KRASNOBRODZKIE MUZEUM PARAFIALNE, które posiada m.in. zbiory flory i fauny roztocza, zbiory etnograficzne czy paleontologiczne. Oprócz eksponatów znalazły się również inne atrakcje jak nagrania śpiewu ptaków. O dziwo, mimo dość głośnego "jazgotu", ptakom nie udało się obudzić naszego 4-miesięczniaka. Tuż obok znajduje się również PTASZARNIA, w której można zobaczyć żywe okazy bażantów, gołębi i co najważniejsze - pięknych pawi, którym w końcu udało się zainteresować naszego najmłodszego uczestnika wycieczki.

Wykorzystując zapał i dobry humor dzieciaków, postanowiliśmy wykorzystać resztę dnia na zdobycie wzgórza zwanego GÓRĄ CHEŁMOWĄ, oddalonego od kościoła zaledwie kilka minut drogi. Wejście na szczyt nie wymaga wielkiego wysiłku, podczas gdy widok z góry jest zaskakująco piękny. W zimie góra pełni rolę stoku narciarskiego, który podobno cieszy się wielką popularnością.

Przydatne linki:
Parafia Nawiedzenia NMP - http://www.krasnobrod-sanktuarium.pl/

DZIEŃ 3

Na promenadzie ciągnącej się wzdłuż brzegu jeziora stoją budki z lodami, stragany z zabawkami oraz bary i restauracje. Przy "Barze pod zjeżdżalnią" - jak sama nazwa wskazuje - znajduje się ZJEŻDZALNIA WODNA, która jest świetną atrakcją dla dzieci od 7 roku życia. Mogliśmy pokusić się na jeden, trzy lub pięć zjazdów, co dla naszej "dzieciarni" było wielkim rozczarowaniem. Może liczba 100 zjazdów na głowę dopiero by ich zadowoliła, ale pewności nie mam.

Kolejną z atrakcji która skusiła najmłodszych uczestników wycieczki (oprócz niemowlaka, którego trudno skusić czymkolwiek) były GOKARDY. Nie spodziewałam się, że te niepozornie wyglądające małe rowerki mogą zapewnić tyle rozrywki! Maleństwo zostało z seniorami rodu, a cała reszta wybrała się na przejażdżkę. Wykupiliśmy pół godziny jazdy martwiąc się jednocześnie, że 30 minut to dość długo i dzieciaki mogą nie dać rady. Okazało się jednak, że obsługa gokardów jest dość banalna, a przy minimalnie włożonym wysiłku można zwiedzić w szybkim tempie duże odległości! Dzięki alei spacerowej ciągnącej się wzdłuż jeziora mogliśmy okrążyć zalew jednocześnie ciesząc oczy widokami. Przy okazji znaleźliśmy inną trasę biegnącą dookoła kiedyś drugiego jeziora, obecnie połączonego z zalewem wąskim przesmykiem co umożliwiło turystom przedostawanie się z jednego akwenu na drugi. Na okrążenie obu jezior z zatrzymywaniem się na podziwianie widoków (około 3 km) wystarczyło nam pół godziny. Do końca wyjazdu dzieciaki każdy dzień rozpoczynały przejażdżką na gokardach dookoła jeziora.

Przydatne linki:
Zjeżdżalnia na facebooku - https://www.facebook.com/BarPodZjezdzalnia

DZIEŃ 4

W czwarty dzień wyjazdu, zaopatrzeni w sportowe ubranie a przede wszystkim wygodne obuwie, wybraliśmy się do KAPLICZKI ŚWIĘTEGO ROCHA. Położona w Dolinie św. Rocha oddalonej około 2 km od kapliczki na wodzie jest kolejnym miejscem przyciągającym pielgrzymów z różnych rejonów polski. Drewniana konstrukcja w stylu zakopiańskim pięknie komponuje się z otoczeniem. Na wzniesienie, u podnóża którego zbudowano kapliczkę prowadzą schody dzięki którym możemy zwiedzić dolinę dookoła. Warto wspomnieć, że droga jest z piasku w związku z czym idąc z małym dzieckiem w wózku trzeba być zaopatrzonym w dużą ilość cierpliwości i krzepy :) My na szczęście oprócz pojazdu 4-kołowego naszego syna zaopatrzyliśmy się w chustę, która ułatwiła nam życie zarówno podczas dalszych wycieczek jak i zwykłych spacerów po plaży.

Po powrocie nad zalew dzieciaki chciały skorzystać z faktu, że są w sportowym obuwiu i zaliczyć PARK LINOWY. Położony w lasku nieopodal plaży, zachęca wczasowiczów do aktywniejszego wypoczynku niż tylko leżenie na piasku.W ofercie są dwie trasy do przejścia - łatwa i trudna, oraz zjazd na tyrolce. Jako świeżo upieczona matka, która 9 miesięcy przeleżała przysłowiowym plackiem, poczułam silną potrzebę przejścia jednej z tras. Mimo braku kondycji łatwiejsza trasa nie sprawiła mi większych trudności i z przyjemnością przeszła bym ją jeszcze raz. Nasza młodzież również była bardzo zadowolona. Na trasę trudniejszą dzieciaki poszły same, jednak mimo werwy i ochoty miały duże trudności z jej ukończeniem i zdecydowanie nie miały ochoty jej powtarzać. Dodatkowo, dla największych śmiałków jest zjazd na tyrolce na który od samego patrzenia kręci się w głowie. Podejrzewam jednak, że przeżycie jest nie do opisania.

Przydatne linki:
Park linowy - http://linowypark.pl/

DZIEŃ 5

Szukając atrakcji dla dzieciaków starałam się również znaleźć coś dla mojego maluszka. Chociaż z jednej strony 4-miesięczny dzidziuś okazał się mało wymagającym wczasowiczem i zadowolił się długimi spacerami wokół jeziora, udało mi się znaleźć coś co spodobało się zarówno jemu jak i starszemu rodzeństwu. Pomiędzy zalewem a drugim zbiornikiem wodnym powstała wyspa na której znajduje się KOMPLEKS BASENÓW. 3 mniejsze i jeden większy basen oraz mini fontanny okazały się strzałem dziesiątkę na kilka godzin. Zwłaszcza, że zakupiony bilet ważny jest przez cały dzień bez względu na to ile razy wychodzimy i wchodzimy na teren obiektu. Warto również dodać, że baseny umieszczone są na tarasiez którego rozpościerają się piękne widoki.
Byliśmy pewni, że kilka godzin w basenie zmęczy dzieciaki. Jakież było nasze zdziwienie, kiedy po wyjściu z basenów pierwsze pytanie brzmiało: "To kiedy idziemy pływać w jeziorze?".

Przydatne linki:

O basenach na facebooku -
https://www.facebook.com/Wyspa-baseny-Krasnobr%C3%B3d-309215492588652/timeline/

DZIEŃ 6

Pod koniec naszego wyjazdu, oprócz codziennej kąpieli w jeziorze i wylegiwaniu się na plaży postanowiliśmy całą rodziną wybrać się na rowerki wodne. Godzina pływania po jeziorze w otoczeniu pięknych widoków zrelaksowała całą naszą rodzinę. I mimo, że z wypożyczeniem rowerka czekaliśmy do późnych godzin popołudniowych, promienie słońca i tak zrobiły swoje i wróciliśmy z dodatkową opalenizną.

DZIEŃ 7

Ostatniego dnia wybraliśmy się do kamieniołomu w którym znajduje się baszta widokowa. Sam kamieniołom bardzo dobrze widać z plaży, jeśli jednak jesteśmy z małymi dziećmi, warto dojechać do niego samochodem gdyż odległość do pokonania może okazać się zbyt męcząca.
Wejście z parkingu na szczyt trwało dość krótko i nie sprawiło nam większych trudności, za to widok na szczycie okazał się wspaniały. W baszcie oprócz tarasu widokowego znajduje się również sklepik z pamiątkami w którym można kupić oranżadę rodem z PRL-u.

Warto jednak wspomnieć, że na szczyt kamieniołomu wchodzi się po dość stromych schodach, w związku z czym wózek nie wchodzi w grę - chyba że ktoś lubi pokonywać dłuższe dystanse z wózkiem na plecach. U nas po raz kolejny główną rolę odegrała chusta, dzięki której synek mógł podziwiać widoki razem z nami (a przynajmniej udawać że podziwia krajobraz, gdyż bardziej interesowały go paski na bluzce taty).

Ostatni raz spojrzeliśmy na piękny Krasnobród, wspominając jak piękny był ten urlop i - jak to zwykle po udanych wyjazdach bywa - zapewniając sami siebie, że prędzej czy później tu wrócimy. Z łezką w oku wybraliśmy się w drogę powrotną do domu, podczas której zahaczyliśmy o Zamość - piękne miasto oddalone ok. 30 minut (samochodem) od Krasnobrodu. Ale o tym już w innej opowieści :)